Szefowa traktowała mnie jak podnóżek, więc zrobiłam jej na złość. Z satysfakcją patrzyłam jak czerwienieje z nerwów
Przez lata udawałam, że znoszę jej humory i despotyczne zachowanie. Kiedy pewnego dnia przekroczyła granice, postanowiłam działać. W pracy zrobiło się gorąco, a to, co się wydarzyło później, przeszło moje najśmielsze oczekiwania…
Zawsze byłam cierpliwa i starałam się unikać konfliktów. Ale są sytuacje, w których nawet najspokojniejszy człowiek traci kontrolę. Z satysfakcją patrzyłam, jak jej ręce drżą z wściekłości, a słowa, które wypowiedziała, obróciły się przeciwko niej…
Nowa praca, nowe problemy